CzujCzuj

projekt o emocjach

Surowe – warsztaty kuchni witariańskiej

Myślę (jakem ciocia Dobra Rada), że zbyt często inwestujemy w sprzątanie po rozmaitych pożarach a nie w profilaktykę. Bardzo bym chciała aby miast o zachowaniu społecznego dystansu więcej mówiło się o dbaniu o odporność i zachowaniach prozdrowotnych.Wyobrażam sobie, że gdybym była ministrą od ochrony zdrowia, to zachęcałabym aby jak najwięcej czasu spędzać w lesie, przytulać się do drzew, praktykować automasaże, zdrowo jeść. Wprowadziłabym jakąś komórkę od spraw kiszonek.

Nie jestem polityczką ale z wielką radością mogę Was zaprosić na warsztaty kuchni witariańskiej, które prowadzi mama dobrej koleżanki Roszka Dorota Zdrojewska

Mój stosunek do jedzenia jest (łagodnie rzecz ujmując) entuzjastyczny i zawsze cieszą mnie nowe odkrycia. Pamiętam jak pierwszy raz spróbowałam witariańskich ciastek Doroty. To było jak błyskawica w głowie – wyrafinowany, obłędny smak i mnóstwo energii w pakiecie. Wiosna to idealny czas by rozpocząć surową przygodę. Zapraszam!!!!

Witariańskie warsztaty – jedzenie bez gotowania, ale…kuchnia nadal się przydaje

Raw food – jedzenie bez gotowania, w każdej chwili jest ładne i smaczne. Witarianizm to znane produkty na mniej znane sposoby, zmieszane, zblendowane, wysuszone itp. Raw food nie przypali się i nie ostygnie. Jeśli nie dokończysz przygotowywać posiłku… i tak możesz go zjeść. Raw food to jedzenie świeże, soczyste, kolorowe, chrupkie, pachnące i zdrowe.
Słodko i pikantnie

Kolorowo i soczyście.
W planach: krem orzechowy do jedzenia gotowy i jako podstawa do zup oraz ciastek i chlebków.
Koktajl owocowy i zielony na wzmocnienie, nerwy i humor.
ciastka, chlebki: na słodko migdałowe w dwu wersjach podstawowej i wzmacniającej: ze złotym mlekiem, czekoladowe oraz wytrawne z ziołami.

Zapisy na: projekt.czujczuj@gmail.com

28 marca15.00 – 18.00
LICZBA MIEJSC OGRANICZONA
Koszt: 120 zł

Prowadzenie: Dorota Zdrojewska, joginka, mama, która od dziewięciu lat eksperymentuje z kuchnią witariańską. O swoich doświadczeniach pisze tak:

„Z kuchnią witariańska eksperymentuję od połowy 2012 roku. Wcześniej był wegetarianizm, weganizm itp. Surowe zaczęło się w sierpniu 2012 i było bardzo ortodoksyjne… Pierwsza wigilia, gospodarze nieuprzedzeni, zjadłam pomelo i kilka rozłupanych orzeszków tylko kilka bo były stare i zwiędłe a dom… cóż z kuchnią tradycyjną, wszystko było albo gotowane albo słodzone a cukru też nie jadłam.
Z czasem z menu odpadły zboża glutenowe (mięsa i nabiału nie było już wcześniej). Surowo było 5 lat, z wahaniami od 75 do 95 procent, bo herbaty zawsze jakieś piłam. W tym czasie urodziłam córeczkę (w ciąży byłam już po pewnym czasie surowego) a wkrótce potem rozpoczęłam przygodę z jogą kundalini. Wcześniej, kiedyś zostałam instruktorką sportu, specjalizacja kulturystyka, więc orientacja sportowa u mnie pozostała, ale w innej wersji – bardziej duchowej.
Teraz jestem nauczycielką kundalini jogi, mamą już dwóch, dla mnie najwspanialszych istot na planecie, zajmuję się terapią dźwiękiem: masaże i koncerty z użyciem mis dźwiękowych i gongu (i innych instrumentów), uwielbiam tworzenie i wymyślanie, przyrodę, książki, żeglowanie, biwakowanie na dziko, poznawanie ludzi, wspólne działanie, słońce i długo by wymieniać! Jem gotowane, jednak pozostaje ono na swoim, nie głównym miejscu w menu. Po drodze było mnóstwo odkryć i spotkań z własnym węchem i smakiem ale także z potrawą, która na mnie syczała… Wychowana byłam zupełnie na kuchni tradycyjnej, więc moja droga to taka, dla mnie niezwykła i mnie samą zaskakująca podróż: od schabowego do obfitości. Z radością i przyjemnością podzielę się i trochę przybliżę na warsztatach temat surowego pożywienia.”

LEAVE A RESPONSE

Your email address will not be published. Required fields are marked *

en_GBEnglish
pl_PLPolish en_GBEnglish